Informacje

Blog Town of Colorado został otwarty dnia 24.10.2021 roku o godzinie 20:00
Stan Bloga: 13
Kobiety: 9
Mężczyźni: 4

Archiwum

Statystyka

Popularne posty

Od Juliette

||

 W sobotni wieczór jak zwykle widownia była imponująca. Dochodziła 23, a więc pierwsza ze szczytowych godzin - czas rozpoczęcia występów. Muzyka ucichła. W mocnym makijażu i skąpym stroju niespiesznie kierowałam się w stronę jednego z wielu podwyższeń umieszczonych w klubie, a osoby zagradzające mi drogę szybko się z niej odsuwały. W większości byli to mężczyźni starsi ode mnie, wyglądający elegancko i raczej bez złych zamiarów. Każde z wejść, a także bar licznie obstawiała ochrona. Temple Nightclub był największym, a zarazem najpopularniejszym klubem w Denver, do którego codziennie ustawiały się długie kolejki. Oprócz wysokiego prestiżu, dobrej muzyki (często na żywo) i baru z szeroką ofertą alkoholi, w weekendy dodawano temu miejscu nieco pikanterii - zatrudniano pole dancerki. Nie byle jakie. Z tego też względu wypłata była o wiele wyższa od standardowej, a dziewczyny chętne do pracy musiały przejść szereg castingów. Oczywiście, podstawową rzeczą była umiejętność zaprezentowania czegoś bardziej spektakularnego od kręcenia się wokół rurki. Byłam tą, której się poszczęściło i obecnie weekendowe wieczory spędzałam na tańczeniu.
Zgrabnie wskoczyłam na podwyższenie i owinęłam dłońmi zimny i lśniący przedmiot, który umocowany był od podłogi aż do sufitu. Światła reflektorów zostały skierowane w moją stronę - dzisiaj pierwszy taniec należał do mnie. Muzyka ponownie rozbrzmiała. Od samego początku powolna, lecz w swojej powolności była też niezwykle namiętna, erotyczna. Zamknęłam oczy i zaczęłam poruszać się w jej rytm ze świadomością, że oczy wszystkich są w tej chwili skierowane na mnie. Uwielbiałam to uczucie i to właśnie dlatego tańczyłam. Karmiłam się wygłodniałymi spojrzeniami szanownych panów ze świadomością, że oni nigdy nie będą mnie mieć. Nie tak, jakby tego chcieli. Klęknęłam i szybkim, stanowczym ruchem zdjęłam gumkę spinającą rude loki. Wstrząsnęłam nimi, otworzyłam oczy i rzuciłam jedwabną frotką w tłum, nawiązując przy tym przelotny kontakt wzrokowy z tymi, którzy mnie podziwiali.
Chwila.
Spojrzałam jeszcze raz. Podejrzanie znajoma twarz. Gdzie ja ją widziałam...?
Kurwa, no nie wierzę.
Jeden z profesorów mojego wydziału gapił się na mnie, ale nie tak, jak robili to pozostali. Wytrzeszczyłam oczy. Mężczyzna wydawał się niemal tak samo zaskoczony, co ja. W mojej głowie nastał chaos wzniecony przez setki pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Co on tu, do cholery, robił? Z tymi jego okularkami nadawał się co najwyżej na całonocne spotkanie klubu przyjaciół książki. Nie do klubu nocnego. Ktoś go zmusił? Przekupił? Pomyliły mu się adresy? Ktoś na mnie doniósł?
- Tańcz! - krzyknął jakiś osobnik, który aktualnie podziwiał widoki z drugiej strony, to jest: mój wypięty tyłek. Ale jak miałam dalej tańczyć wiedząc, że ogląda mnie profesor z uczelni, na której studiowałam prawo? Cholera, miałam ochotę zupełnie nieseksownie położyć się tam i śmiać. Prawo i taniec w klubach znajdowały się niemalże na przeciwległych biegunach. Nie stuprocentowo, bo przecież taki sposób zarobku był legalny, a ten fakt czynił obecną sytuację odrobinę mniej dramatyczną. Tylko troszkę.
Ugh. Musiałam się ruszyć. Mimo wszystko nie chciałam stracić tej pracy, dawała mi coś... szczególnego. Coś, czego nie dostawałam, a nawet nie mogłam oczekiwać nigdzie indziej. DJ musiał pomyśleć, że problem tkwi w tym, że pomylił mu się repertuar do mojego występu, więc zmienił piosenkę. Trochę inna, choć został zachowany ten sam powolny, erotyczny klimat.  Z dziwnym oporem odwróciłam się tyłem do profesorka, mając zamiar wynagrodzić zniecierpliwionego pana, który przed chwilą do mnie krzyknął. A więc teraz to profesorek oglądał moje pośladki. Lepiej twarz czy pośladki? Jak spojrzę mu w oczy w poniedziałek wiedząc, że widział moje pośladki? Usiłowałam wyrzucić z głowy to wszystko, a było to trudniejsze niż sądziłam, i skupić się w pełni na jasnowłosym biznesmenie, który w tym momencie nie odrywał ode mnie wzroku. Wspięłam się na rurę i okręciłam nogi wokół niej, seksownie oblizując usta i spuszczając się na dół. Miałam nadzieję, że moje występy tutaj i  j e g o  obecność tutaj pozostaną moją i profesorka - naszą - tajemnicą. Całą resztą będę przejmowała się w poniedziałkowy poranek.
Alexander?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz