Informacje

Blog Town of Colorado został otwarty dnia 24.10.2021 roku o godzinie 20:00
Stan Bloga: 13
Kobiety: 9
Mężczyźni: 4

Archiwum

Statystyka

Popularne posty

Od Shaylyn cd Hardina

||

 Udałam, że uważnie rozważam propozycję chłopaka uznając ją za kuszącą. Może gdybym miała lepszy dzień zainteresowałabym się chłopakiem, ale aktualnie miałam ochotę udusić pierwszą osobę jaka mi się napatoczy. Niestety padło na przystojniaka przede mną.

- A co powiesz na to, że tego nie zrobię? - Zapytałam nie przerywając spojrzenia, przywołując na twarz złośliwy uśmieszek i również oparłam się o blat.
- Oj weź, nie bądź taka zimna - rzucił wywracając oczami. - Daje od ciebie chłodem gorzej niż od zamrażarki. Królowo Lodu, do zimy jeszcze trochę. Nie lepiej trochę wyluzować?
- Miałam naprawdę zły dzień, więc skończ już - powiedziała powtarzając jego gest i poprawiłam się na hokerze. - I może byłabym dla ciebie milsza, gdyś nie zaliczył dwóch prób zamachu na moje życie -prychnęłam, będąc dalej ofensywną.
Jednocześnie złapałam czereśnię za ogonek i włożyłam ją do ust, urywając ogonek. Przymknęłam oczy czując jej słodki smak. Kiedy je otworzyłam zauważyłam, że wzrok barmana padł na moje usta. Kiedy zauważył, że go na tym przyłapałam wyprostował się i odchrząknął. Nie stracił jednak ani grama swojej pewności siebie.
- Do jednego razu przyznaję się, jednak to pierwsze, to była bardziej twoja wina - powiedział, na co zrobiłam oburzoną minę. Już chciałam otworzyć usta, aby zacząć z nim się kłócić, jednak mi przerwał. - Powinnaś bardziej uważać. Tak blisko krawędzi mogło cię uderzyć cokolwiek, a nie każdy ma taki refleks jak ja, aby zahamować. Dodatkowo...
- Shaylyn - przerwała mu w końcu, mając nadzieję, że się zamknie i zakończy temat. - Skończysz już wreszcie gadać?
- I co bolało? - Zapytał żartobliwie. Chyba próbował wywołać we mnie jakąś reakcję inną, niż złośliwość lub zimna odpowiedź. Westchnął ciężko, widząc brak poprawy. - A mogę chociaż liczyć na ten taniec? - Zapytał upierając się przy tym.
Westchnęłam, przechylając głowę na bok. Odruchowo chciałam odmówić, jednak wiedziałam, że byłam dla niego trochę zbyt oschła. W końcu wypadek z drzwiami był naprawdę tylko wypadkiem, a na chodniku... Uznajmy, że wina była po obu stronach.
- Słuchaj... - urwałam, nie wiedząc właściwie jak się nazywa mój rozmówca.
- Hardin - przedstawił się, wyczuwając czym była spowodowane moje zawahanie.
- Powiedzmy tak, jeśli znajdziesz mnie podczas swojej przerwy, to zatańczę z tobą - zadecydowałam dopijając drinka. - Także powodzenia.
Podniosłam się z krzesła mrugając do niego. Ruszyłam przez parkiet na poszukiwania przyjaciółki. Odnalazłam ją, jak tańczyła razem z jakąś grupką, więc bez chwili zastanowienia. Szalałam na parkiecie rezygnując z wizyt przy barze, stwierdzając, że dziś nie będę przesadzała z alkoholem. Praktycznie nie schodziłyśmy z parkietu, robiąc sobie krótkie przerywy, gdy padałyśmy z nóg. W pewnym momencie na wzrok padł mi pan przystojniak, który kierował się w moim kierunku. Stanął przede mną zadowoleniem z siebie, wyciągając dłoń w moją stronę. Chwyciła ją i ruszyłam razem z nim na parkiet. Musiałam przyznać, że chłopak był naprawdę dobrym tancerzem, nie przeginającym jednocześnie z obłapianiem mnie. W pewnym momencie rozbawiony Hardin wskazał głową coś, co znajdowało się po boku. Obejrzałam się widząc jak moja własna Meria wskakuje na stolik z jakąś blondynką udając, że grają na gitarach do granej piosenki machając głowami. Zaśmiałam się dźwięcznie na ten widok.
- O proszę, Królowa Lodu opuściła gardę - rzucił chłopak, nachylając się nieco, abym lepiej go usłyszała.
- Trafiłeś na słaby dzień... Nie żebym na co dzień była promyczkiem słońca, ale może nie jestem aż tak zimna. 

Hardin?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz