Informacje

Blog Town of Colorado został otwarty dnia 24.10.2021 roku o godzinie 20:00
Stan Bloga: 13
Kobiety: 9
Mężczyźni: 4

Archiwum

Statystyka

Popularne posty

Od Argiro cd Winter

||

Argiro nigdy nie uważała, żeby poniedziałki były przyjemne, czy nawet znośne. To dzień, który od czasów podstawówki, kojarzył jej się tylko z pewnego rodzaju cierpieniem i nudą, dzień, na który musiała się nastawiać już w niedzielę rano. Tak więc jak piątek był dla kobiety zbawieniem, tak poniedziałek przekleństwem. Dzisiaj nie było inaczej. Brązowowłosa nie miała w zwyczaju sprawdzać rano planu dnia, z przekonaniem, że pamięć jej w żaden możliwy sposób nie zawiedzie. I czasami rzeczywiście tak było, ale nie tym razem. W pełni ubrana, wściekła i zmęczona ruszyła na uczelnię, gdzie dowiedziała się, że dzisiejsze zajęcia z pewnych powodów zostały odwołane. Zirytowana, że straciła szansę na dłuższy sen, ruszyła do kawiarni, gdzie odkryła, że nie zabrała ze sobą portfela — kolejna nieszczęśliwa niespodzianka trafiła na listę. Zrezygnowana, że nie może pocieszyć się nawet czarną herbatą, zmieniła kurs na toaletę publiczną, w której to chciała się przynajmniej upewnić, że nie wygląda jak siedem nieszczęść — tak to sobie przynajmniej tłumaczyła, gdy w rzeczywistości chciała po prostu w spokoju pofukać i powzdychać. Nie wiedziała jednak, że tam spotka ją kolejna niespodzianka.
Dwudziestopięciolatka położyła drzwi na klamce i otworzyła skrzypiące, wyraźnie stare drzwi. Jeszcze zanim udało jej się wejść, usłyszała kobiecy głos, przekazujący informację, która ją co najmniej zaskoczyła.
- Kimkolwiek jesteś, twoje pojawienie się tu zobowiązuje cię do zagrania ze mną w karty — odezwała się, nie odwracając nawet głowy.
Argiro wyraźnie przyjrzała się ciemnej czuprynie, nie do końca wiedząc, czy to na pewno do niej skierowana była ta wypowiedź. Odwróciła się i zamknęła za sobą drzwi, jednocześnie przewracając oczami na znak irytacji, że nie doczeka się samotności nawet na chwilę. Gdy głowa Greczynki ponownie powędrowała w stronę kobiety, zamiast tyłu jej głowy, ujrzała jej twarz, a na niej ciemne, posyłające jej chłodne spojrzenie, oczy, które to naprawdę robiły wrażenie. To utwierdziło studentkę filologii w przekonaniu, że to jednak ona ma z, jak zgadywała, Koreanką zagrać w karty. Pokiwała głową i zanim jakkolwiek się odezwała podeszła do lustra, cały czas czując na sobie wzrok nowo poznanej kobiety i sprawdziła stan swojego oblicza.
- A mogę przynajmniej wiedzieć, jak mam się do ciebie zwracać? - Spytała Argiro siadając na blacie, jednocześnie napotykając wzrok kobiety.
- Winter, to ci wystarczy. - Odparła, przenosząc wzrok na dłoń, w której tasowała karty. - Wojna?
- Jeśli chcesz tu spędzić kolejne trzy godziny, to spoko. Tak na przyszłość, jestem Argiro.
Winter pokiwała głową, a następnie zaczęła rozdawać karty ze szczególną precyzją — tak samo zresztą je tasowała. Młodej Greczynce szybko przyszło na myśl, że naprawdę musiała mieć wprawę.
Obie kobiety, choć z dość dużą niechęcią, usiadły na, o dziwo dość czystych, śnieżnobiałych kafelkach rozpoczęły grę. Oczywiście wojna nie wymagała myślenia, a jedynie szczęścia, którego obie dziewczyny w tym momencie miały tyle samo.
Co jakiś czas było widać przewagę jednej z nich, raz Winter, raz Argiro, ale nie trwało to długo, bo zaraz nadchodziła kontra z drugiej strony. I tak gra się ciągnęła i ciągnęła, obie grały z taką samą determinacją aż w końcu, gdy minęło pół godziny od rozpoczęcia, dwudziestopięciolatka uniosła wzrok z kart na swoją przeciwniczkę. Już teraz udało jej się stwierdzić, iż Koreanka jest osobą naprawdę upartą i ambitną. Grę ciągnęły jeszcze dziesięć minut, aż w końcu Argiro podniosła ręce w geście poddania się, co, sugerując się wyrazem twarzy Winter, sprawiło jej dużą satysfakcję.
- Wygrałaś. - Pół Włoszka zaczęła się zbierać, za jej przykładem podążyła nowa koleżanka. - Ale ci tak łatwo nie odpuszczę, następnym razem się nie poddam.
Winter?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz