Informacje

Blog Town of Colorado został otwarty dnia 24.10.2021 roku o godzinie 20:00
Stan Bloga: 13
Kobiety: 9
Mężczyźni: 4

Archiwum

Statystyka

Popularne posty

Od Winter

||

 Dźwięk niedomagającej klimatyzacji wydającej swe ostatnie tchnienie w rogu sali, dwa długopisy stukające w ławkę gdzieś z przodu i przy oknie, a na sam koniec, niczym wisienka na torcie, olbrzymia, tłusta mucha latająca w kółko nad głową Winter w akompaniamencie bzyczenia głośniejszego niż młot pneumatyczny. Nie, w takich warunkach naprawdę nie dało się skupić. To znaczy, co oczywiste, nie żeby dziewczyna jakoś wielce do tego skupienia się przykładała (wykład ze strategii zapobiegania przestępczości - czy ona wyglądała, jakby planowała zapobiegać przestępczości?), ale nawet gdyby chciała, i tak byłoby to niemożliwe. Nawet nie mogła się zdrzemnąć, choć przynudzający głos profesora brzmiał niczym dziwnie uspokajająca kołysanka, tak więc ostatecznie wydała z siebie nieme fuknięcie, przez przypadek zrzuciła zeszyt koleżanki obok, głęboko pochłoniętej notowaniem, co, nawiasem mówiąc, wydawało się Winter wręcz niepojęte, i, jakby nigdy nic, wyszła z pomieszczenia, zatrzaskując drzwi ze zdecydowanie za dużym hukiem. No cóż, najwyraźniej na tym nieboskłonie przyszło świecić tylko jednej gwieździe i ewidentnie nie chodziło o wykładowcę. W chwilach jak ta zastanawiała się, co w ogóle robiła na studiach. Przecież to nie dla niej! Oczywiście nie chodziło o to, że się nie nadawała lub, o zgrozo, nie była na tyle mądra; wręcz przeciwnie! Ona marnowała swój potencjał! Gdyby tylko ojciec nie zaczął jej kontrolować dziesięć razy bardziej po tym, jak na własne oczy zobaczył córeczkę rozkładającą karty przed ludźmi, z którymi na co dzień, cóż, raczej nikt nie ma ochoty się widywać, mogłaby robić już karierę. Nie wiedziała, jaką dokładnie, ale z jej zdolnościami wystarczyłaby chwila, by całe Las Vegas ścisnęła w swej drobnej garści.
Rozmarzona ruszyła chodnikiem przed siebie, nie do końca wiedząc, co ze sobą zrobić. Wieczór planowała spędzić tak, jak każdy - nie wiedziała jeszcze dokładnie gdzie, ale na pewno świetnie się bawiąc. Ale teraz? Dopiero dochodziło południe i nagle uświadomiła sobie, że codzienność bywa czasem zdecydowanie zbyt nudna. Westchnęła cicho niczym pobity szczeniak, jednak smutna mina szybko ustąpiła miejsca iskierkom ekscytacji. Wielkie umysły nigdy się nie nudzą (czy coś takiego, nie wiedziała dokładnie, ale kiedyś gdzieś coś takiego przeczytała), więc jeśli przygoda nie znalazła jej, ona sama tę przygodę znajdzie. Ale najpierw toaleta. Pęcherz jak u wiewiórki i trzy puszki zdecydowanie zbyt chemicznego napoju z samego rana to nie był, hm, delikatnie mówiąc, najbystrzejszy pomysł, a koncept załatwiania się w publicznej toalecie obrzydzał ją tak, że rozważała kucnięcie w krzaczku. Niestety zbyt duża ilość osób skutecznie ją przed tym powstrzymała. Winter lubiła wyzwania, ale równocześnie nie należała do głupich. No cóż, tak czy inaczej musiała w końcu udać się na miejsce i, jak zresztą zawsze, los się do niej uśmiechnął, gdyż pomieszczenie lśniło czystością. No dobra, nie przesadzajmy. Ale na pewno nie wyglądało tragicznie, ani nawet źle.
Po załatwieniu wszystkich potrzeb i zbyt długim wpatrywaniu się w lustro pomyślała sobie, że w sumie to czemu by nie wyłożyć sobie kart. W toalecie nie znajdował się nikt prócz niej (chociaż i tak nie robiło jej to absolutnie żadnej różnicy), a miło się tak czasem zrelaksować.
— Kimkolwiek jesteś, twoje pojawienie się tu zobowiązuje cię do zagrania ze mną w karty — odezwała się, nie odwracając jednak głowy, gdy zaraz po wyciągnięciu talii drzwi wejściowe cicho skrzypnęły. Fantastycznie! Jak widać przygodę dopaść można nawet w toalecie.

hej ktokolwiek zapraszam

Brak komentarzy

Prześlij komentarz